wtorek, 23 kwietnia 2013

#10 Imaginy z gif.4 + dodatek


#10 Imaginy z gif.4 + dodatek(ptk9)


1. Ktoś:Patrz na tamtą dziewczyne (pokazuje na ciebie )
Z:Hmm nizła...

2.H:Puszczajcie mnie !Chce iść do [T.I]
L:Słyszałeś(rzuca sie na typa )Zostaw on chce do niej iść!!!!

3.Potknełaś sie i spadłaś
L:*probuje powstrzymać smiech*

4.TY:I jak wyglądam w tej sukience?
Z:

5.*patrzycie sobie z Liamem długo w oczy*(sweet haha )

6.Ty:Niall obiad gotowy!!!
N:

7.przechodzisz obok Liama
Li:

8.Wychodzisz z łazienki do pokoju w samym reczniku, gdy pochylasz sie do szafki po bielizne spada ci recznik.
H:

9. Na koniec któtki imagin z.....Larrym !!! UWAGA ZNALAZŁAM GO NA TWITERZE ON NIE JEST MOJ!!!

Wchodzisz do pokoju a tam nagi Louis
TY:Louis czego jestes nagi?!
Louis:No bo em,, ja nie mam sie w co ubrac
TY:Jak to nie masz*owierasz szafe* Jedne spodnie,drugie spodnie,o cześć Harry,Trzecie spodnie... 

NW JAK WY ,ALE JAK TO CZYTAŁAM NIE MOGŁAM PRZESTAĆ SIĘ ŚMIAĆ!!! :D
PROSZE PISZCIE KOMENTARZE I UDOSTEONIAJCIE LINK DO MOJEGO BLOGA!!! BYLAMBYM BARDZO WDZIECZNA !! xx


piątek, 19 kwietnia 2013

#9 Imagin Harry(to nie jest czesc z tego poprzedniego)

#9 Imagin Harry(to nie jest czesc z tego poprzedniego)


Nw czy dokoncze poprzedniego dlatego ze nie mam pomysł i chociaz nieżle sie zaczął to zepsułam go póżniej :( Z góry przepraszam za błedy.


Szłaś pustymi ,ciemnymi uliczkami Londynu.Było późno , wracałaś od swojej przyjaciółki. Początkowo planowałyście że będziesz i niej spała ale tak wyszło że musiała ona (przyjaciołka) pojechać do swojego chłopaka do szpitala gdyż miał on jakiś wypadek.Nic poważnego ale chciała przy nim byc.Ty nie miałaś ochoty z nią pojechać gdyż nie przepadałaś za szpitalami więc nie informując rodziców o tym że jednak wracasz do domu kręciłaś sie aż w końcu troche pobłądziłaś.Usłyszałaś jakieś śmiechy w pobliżu więc przyśpieszyłaś kroku na wszelki wypadek ,mało zważajac na to gdzie cię niesie.Gdy śmiechy ucichły zwolniłaś , byłaś juz zdyszana (slaba kondycja).Zdałaś sobie sprawy ze teraz juz kompletnie nie wiesz gdzie jesteś.Nagle zza roku wyskoczył mężczyzna.
On:Co robi taka piękna ,seksowna panienka w tych okolicach ,o tej porze.
Jego uśmiech byl przerażający.Wiedziałaś że jego intencje nie są dobre.Rozbierał cie wzrokiem.Nogi miałaś jak z waty.Chciałaś krzyknąć ale głos utkwił ci w gardle przez co wydobyłaś z siebie tylko cichy,żałosny,przerazony jęk.Facet poszerzył swój szyderczy uśmiech, zaczął sie do ciebie zbliżac.Chciałaś uciec ale nogi odmawiały ci posłuszeństwa.Ledwo udało ci się zrobić kilka kroków do tył gdy za sobą poczułaś zimną,starą,murowaną ściane.Twoje palce lekko macały ściane jakby mogło to w czymś pomóc , jakbyś zdołała w ten sposób przysunąć ściane by zwiększyć odległość między wami.Mężczyzna już stał przed tobą.Czułaś mocny zapach alkocholu którym były przysączone jego ubrania i oddech.Odwróciłaś głowe obrzydzona mocnym zapachem który drażnił twoje nozdrza.Facet roześmiał się głośniej odchylając głowe do tył.Z twoich policzków zaczeły cieknąć pojedyńcze łzy.Napierałaś mocniej na ściane,"meżczyzna" położył swoją dłoń na twoim biodrze przesuwając ją wolno co raz wyżej.Nagle  jego ręka cofneła się szybko.Odwróciłaś głowe  i zobaczyłaś jak inny chłopak odciąga go od ciebie i zadaje mu mocny cios w twarz. Pijany facet momentalnie upadł na ziemie a chłopak stanął spoglądając na ciebie i masując swoją odrobine obolałą po ciosie,pięść. Miałaś teraz szanse zobaczyć chłopaka.Latarnia, która znajdowała sie niedaleko, lekko oświetlała jego twarz.Zobaczyłaś burze brązowych loków które opadały mu na czoło i piękne ,jak ci sie zdawało z tej odległosci,zielone oczy.Chłopak zaczął zbliżać sie wolno do ciebie.
H: Nic ci nie jest?Zrobił ci coś?
Nie zdążył -Odpowiedziałaś gdy jego słowa powoli do ciebie dotarły a głos powrócił.
H: To dobrze.Jestem Harry
TY:[T.I]
H:Ładne imie.A teraz moge wiedzieć co ty tu do cholery robisz o tej porze?
Ty:Chciałam wrócić do domu ale pobłądziłam.
H: No tak Londyn to duże miasto czasem sie to zdarza ale powinnaś była poprosić kogoś by po ciebie przyjechał albo odprowadził.
Ty:Nie miałam kogo a rodzice juz dawno śpią.
Chłopak mruknął niezadowolony.Nie podobało mu sie to że naraziłaś sie na takie niebezpieczeństwo.Chociaż nawet cie nie znał bołała go sama myśl ,że gdyby go tam nie było ,skończyło by sie to źle.
H: Jesteś za bardzo atrakcyjną dziewczyną żeby sobie pozwolić na łażenie samej po nocy i kropka.
Zarumieniłaś sie i spuściłaś głowe.
H:Daleko mieszkasz?
TY:Nawet nie wiem gdzie jesteśmy.
Chłopak znowu mrukną.Tym razem jakby sie zastanawił nad tym czy nie przestraszy cie propozycja ktora zamierzał ci zaproponować.(kurde nw czy tam mozna pisac " propozycja ktora zamierzał ci zaproponować"hehe)
H: Mieszkam niedaleko a już jest póżno, myśle ze najlepszym rozwiązaniem byłoby pójść do mnie.
Kiwnełaś lekko głową.Nie miałaś ochoty wracać teraz do domu zwłaszcza że nie miałaś pojęcia jak daleko on był.
Tak wspomniałaś pierwsze spotkanie z Harrym.Tak to sie zaczęło.Póżniej sie spotykaliście...a póżniej go zdradziłaś. Nie wiedziałaś jak to mogło sie stać.Kochałaś go z całym sił i nie wiedziałaś czym było spowodowane twoje zachowanie. Dlaczego tego przeklętego dnia spotkałaś tego przeklętego chłopaka i dlaczego tak po prostu dałaś sie nakryć Harremu na zdradzie z chłopakiem do ktorego kompletnie nic nie czułaś.Do tej pory pamiętasz ból w jego oczach gdy ujrzał miłość swojego życia która leżała w ich łóżku z innym mężczyzna.Teraz Harry znowu cię ratował.Tym razem przed tym samym chłopakiem z którym go zdradziłaś.Który napierał z całych sił na twoje wargi swoimi.Trzymał cię mocno za nadgarstki przyciskając cię do ściany gdy na próżno próbowałaś sie wyrwać z jego uścisku.Harry po raz kolejny musiał odciagnąc od ciebie kolejnego faceta.Meżczyzna postanowił wyjść gdy krew wolno sączyła mu z nosa przez cios Harrego.Suka-powiedział po czym trzasnął mocno drzwiami.Harry patrzył w nie zaciskając mocno szczęke. Powoli jego mięśnie sie rozluźniały.Oparta o ściane czekałaś w milczeniu na to co stanie sie dalej.Rozprostował wolno swoje palce które do tej pory trzymał mocno zaciśniete w pięść.Spojrzał na ciebie i podążył zdecydowanie w twoim kierunku.Oparł swoją dłon o ściane tuż przy twojej głowie,przybliżył swój nos to twojej szyj .Zaciągnał sie zapachem twoich perfum leciutko gitkając czubkiem nosa twoją szyje.Zanim to co was łaczylo się skończyło robił to bardzo częto. Przeprawiało cię to o miłe dreszcze.Głosno nabrałaś powietrze do ust.Zbliżył usta do twojego ucha i wyszeptał"Wróc do mnie" po czym ,nie czekając na odpowiedź ,szybko przeniósł swoje usta na twoje.Pocałował lekko i odsunął się troszke.
Ty:Harry ja cie kocham.Przepraszam za to ci zrobiłam ja ...
H: Wybaczyłem ci skarbie.Ale ostrzegam cię że zabijesz mnie jeśli jeszcze raz zrobisz coś takiego.[T.I] jestem cały twój.Sercem,duszą i ciałem.Zabijesz mnie jeśli odejdziesz albo jeśli ja bede musiał to zrobić.
TY:*ze łzami w oczach* Nie Harry,nigdy więcej cie nie skrzywdze.Jesteś dla mnie wszystkim,kocham cię.
Chłopak ponownie złączył wasze wargi.Podniósł twoje nogi zakładając je po swoich bokach(O tak.)
Nie rozłączając wasze usta podszedł do łóżka.Położył cie na nim.Oderwał sie od ciebie na chwilke.Kleczał szeroko nad tobą,twoje nogi były między jego nogami.Sciągnął ci koszulke.Spojrzał porzadliwym wzrokiem na tyle co odkryte części twojego ciała.Trzymając cię za biodra przybliżył sie nad tobą by znowu połączyc wasze rozgrzane wargi w namiętnym pocałunku...

Sami sobie wyobraźcie co dalej ......hehehe :D 

niedziela, 14 kwietnia 2013

#8 Imagin Zayn

#8 Imagin Zayn.

Na początku miał być z Liamem ale zmieniłam.Miłego czytania i prosze o komentarze ! <3 

Z:Ale ona mnie nie kocha.
TY: Skąd wiesz pytałeś się?
Z:No nie , no ale ja to wiem
TY:Czego ty sie tak łatwo poddajesz?
Z:no bo ...
TY:Nie rozumiem cię
Z:[T.I] nie moge,nie chce zeby mnie kochała.Ona mnie nie interesuje.
Ty:Ale jak to ?Przecież mówiłeś że zakochałeś sie w swojej przyjaciółce i boisz sie jej to powiedziec. Myślałam ze to chodzi o Elize chociaz ona jest tylko kolezanka a nie przyjacioka.AAhh czekaj może chodziło ci o Carly?Przepraszam myślałam ze to oczywiste ze chodzi o nią.Mogłeś mi od razu powiedziec...
Nie dokonczyłaś bo chłopak wyszedł ze swojego salonu trzaskając mocno drzwiami .Byłaś w szoku.Po co te nerwy przecież nic sie nie stało.Poszłaś za nim do kuchni i ujrzałaś go siedzacego ze schowaną w dłoniach twarzą .Opierał łokcie o blat stol. Było ci smutno bo twój najlepszy przyjaciel ,którego w głebi duszy kochałaś ponad życie, cierpiał.Cierpiał właśnie z miłości , tylko nie z miłości do ciebie.To też cie bolało.Chciałaś być tą jego jedyną ale bałaś sie zniszczyć waszą przyjaźń.
TY: Zayn ja przepraszam.Błagam cię powiedź  mi jak moge ci pomóc.Nie moge cię widzieć w takim stanie bo aż mnie serce boli.
Z:Chcesz mi pomóc ,jesteś pewna ?*spojrzał na ciebie ze łzami w oczach*
Ty: Tak,oczywiście. Tylko nie wiem jak.
Chłopak wstał podszedł do ciebie.Stał chwile przed tobą patrzac ci głęboko w oczy.
Zatraciłaś sie w jego brazowych tęczówkach.Takie piękne ,głębokie,podekscytowane a zarazem smutne.
Z:Kocham cię [T.I].Kocham cię i pragnę cię codziennie mocniej ale ty nie możesz tego zrozumieć, kompletnie nie wiem dlaczego to do ciebie nie dociera.*nadal ze łzami w oczach*Powiedź coś.Powiedź ze mnie kochasz ,prosze. Kocham cię.
Stałaś jak wryta i nie mogłaś wydusić słowa.Twoje serce biło jak oszalałe, chciałaś zacząć skakać i krzyczeć ze szczęścia ale ciało odmawiało ci posłuszeństwa.
TY: Zayn boze.... Kocham cię.Kocham cię !!
Chłopakowi od razu zaświeciły sie oczy.Złapał cie w ramiona . Podniósł wysoko i zaczął sie krecić oszalały ze szczęscia. Ty zaś ze szcześćia plakałaś i śmiałaś.Byłaś wniobowzięta. Chłopak położyl cie z powrotem na podłoge i złączył wasze wargi w długim namiętnym pocałunku.
Z:Od teraz zawsze razem.Bedziesz juz tylko moja,nie pozwole mi cie zabrać nikomu.
TY:Zawsze
I spowrotem pocałowaliście sie tym razem jeszcze dłużej i namiętniej niż wcześniej.

sobota, 13 kwietnia 2013

#7Imaginy z gif. 3

#7Imaginy z gifami 3


 1     H: Patrzcie jak gram na mojej niewidzialnej perkusji
Ty: Wow ale czad (-.-)



2.L:Ona (ty) jest taka beautiful 
N:  LIAM ZABIJE CIE ONA JEST MOJAAA !!!


3.Li:Chodź [T.I.] pośpiewasz z nami



4.*,Mina Liama gdy widzi jak jakis facet do ciebie zarywa*


5.Reporter:To prawda ze juz nie spotykasz sie z [T.I] ?
L:


6.Reporter : Zdarzylo wam sie ostatnio widziec cos śmiesznego ? 
N:Ostatnio wchodziłem do łazienki i zobaczylem Harrego który tańczył nago przed lustrem.o tak *pokazuje*
H: *facepalm* Ja kiedyś go zabije 


7.H&L: PARTY HARD !!!


8.TY: Niall ale ty pięknie śpiewasz 
N: No co tu duzo mowic..talent


9:Z: Szybko koniku do [T.I] , szybkooo


10.ktoś : [T.I] na ciebie nie zasługuje 
N: a pocałuj mnie w dupe 


11.Niall gdy widzi jak ktoś kogo nie lubisz zaczyna do ciebie zarywac

Sorki ze tam malo :* Nastepnym razem sie bardziej postaram :d komentujcie !!!! Z kim chcecie nastepnego imagina ?? BO ZABIERAM SIE DO PISANIA


sobota, 6 kwietnia 2013

#6 Imagin z Harrym cz2

ok chyba przyjebałam (brzydko mówiać) sprawe ta 2 częścią bo chciałam zebyście czekali na nia jak najkrócej.Ale nadzieja umiera ostatnia wiec mam nadzieje ze wam sie jednak spodoba.Piszcie w kom co o niej sadzicie i co chcielibyscie zeby sie dzialo dalej:D dziekuje za 144 wyświetlenia <3

#6 Imagin z Harrym cz.2

Harry miał na prawde piękny dom. Było tam prosto , jasno, nowocześnie i bez zbędnego przepychu. Dużo wolnej przestrzeni. Weszliście do salonu.
H: Może usiądziesz tu a ja pojde przynieść coś do picia. Jesteś glodna?
TY:Dzięki ale nie , nie jestem głodna
H:Ok. to ja zaraz wracam. Czuj się jak u siebie.
Harry zniknął do kuchni a ty usiadłaś na fotelu i włączylas telewizor. Po chwili chłopak wrocił z dwoma szklankami coca-coli  i paczka cipsow. Usiadł obok ciebie , objął cię ramieniem i przyciągnął do siebie. Oparłaś głowe na jego ramieniu. Czułaś przecudowny zapach jego perfum. Słyszalaś jego spokojny oddech i bicie jego serca. Pomyślałaś sobie wtedy że wszystkim czego teraz pragniesz jest  to by to serce biło dla ciebie. Ale to chyba raczej niemożliwe. Przecież to sam Harry Styles chłopak który mógłby mieć każdą gdyby tylko chciał. A ty jesteś sobą, zwykłą dziewczyną o przyciętnej urodzie. Ale nie chciałaś teraz o tym myśleć. Chciałaś w pełni nacieszyc się tymi wspólnymi chwilami. Przecież nie wiedziałaś co będzie jutro. Może wyjdziesz z tego domu i wiecej się nie spotkacie?! Ale wtedy nie miało to znaczenia bo i tak czułaś się szczęśliwa. Siedzieliście tak chwile.
H:Wiesz, ja może pójdę wziąć szybki prysznic i się przebrac. Ja pójde na góre. Na dole tez jest łazienka wiec  jak chcesz przyniose ci coś żebyś mogla się przebrac.
Ty: o tak Harry byłabym wdzieczna.
Chwile póżniej przyniósł ci swój ulubiony Ti-shirt z logiem Rolling Stones i zaprowadził cie do łazienki gdzie pokazał ci co gdzie leży po czym wyszedł wziać prysznic. Gdy umyłaś się i przebrałaś już w koszulke która ledwo zakrywala ci pupe udałaś się z powrotem do salonu. Harry już tam był. Usiadłaś obok niego i powróciliście do wcześniejszej pozycji.
H:to co oglamy ? Może jakis Horror ? Znalazłem „koszmar  nastepnego lata” .
TY: o to świetnie bo uwielbiam horrory.
Reszte wieczoru a raczej nocy spędziliście rozmawiając ze sobą leżąć przed telewizorem na rozłożonym fotelu . Czuliście się jakbyście znali się od zawsze a nie od zaledwie kilku godzin.  W  końcu około 5 nad ranem zasneliście wtuleni w siebie. Obudziłaś się dopiero o 12.Loczek jeszcze spał więc postanowiłaś udać się do kuchni przygotować jakieś śniadanie. Stałaś przy patelni smażąc naleśniki gdy nagle poczułaś ciepły dotyk na swoich biodrach. Chłopak położył brode na twoim ramieniu i zaciągnął się zapachem twoich włosów. Póżniej odsuną je na  twoje drugie ramie i pocałował kilka razy twoją szyje po czym wymruczał ci do ucha że świetnie wyglądasz w jego Ti-shircie . Uśmiechnełaś się szeroko i zarumieniłaś .
J: *śmiech* Jak ci się spalo?
H:Tak dobrze jak jeszcze nigdy.
Podałaś śniadanie do stołu i zaczęliście spożywać posiłek. Harry zaproponował ci byś została u niego jeszcze przez kilka dni albo i dłużej i że pojedzie z tobą do twojego mieszkania , w razie gdyby cos się dzialo w związku z Deanem, po potrzebne ci rzeczy. Na początku wahałaś się ale tak długo cie przekonywał ze w końcu się zgodziłaś. Po skończonym śniadaniu szybko się przygotowaliście i pojechaliście do ciebie.
*W TWOIM MIESZKANIU*
                Otworzyłaś drzwi i weszłaś do srodka. Harry szedł tuż za tobą. Wkroczyliście do salonu który był bezpośrednio połączony z kuchnią. Wtedy zobaczyliście w kuchni dziewczyne ubraną jedynie w koszulce Deana która nalewała sobie soku do szklanki. Gdy was zobaczyła szklanka upadła jej z rąk i rozbiła z hukiem o podłoge .
Mary(dziewczyna) : HA....HARRY?!
H: Mary? *wykrzyknęli zdziwieni w tym samym czasie*
M: Co ty tutaj robisz?
H: Właśnie o to samo miałem spytac ciebie.
TY:Chwileczke. To wy się znacie? Harry kim ona jest? Przepraszam cię ale mogłabyś mi wytłumaczyć co robisz w moim mieszkaniu?
W tym momencie do kuchni wszedł Dean mówiąć : „co tu się …”Zaniemówił gdy was zobaczył .Nie spodziewał się was tu a raczej myślał ze przyjdziesz sama no i nie tak szybko.
H:[T.I] to jest Mary. Ona Emm ona jest moją byłą.
Dean zaczął się uśmiechac pod nosem. Nie miałaś pojęcia co go tak bawi.
H:Mary to mieszkanie należy to [TI] a Dean jest jej byłym chłopakiem . Zerwała z nim wczoraj dlatego ze ..Nw czy mogę o tym mówić…
TY: Dlatego że mnie zdradzil. Z toba zrobi pewnie tak samo nie warto z nim tracic czasu
Mary była zszokowana. A ty zazdrosna ale nie o Deana, mniejsza o tego idiote, tylko o Harrego bo ta dziewczyna była twoim zdaniem o wiele piękniejsza od ciebie a jeszcze do tego chodziła już z Harrym a teraz stala przed wami w samej koszulce.
M: Przepraszam ja.. ja nie wiedziałam nie mialam pojęcia że to twój dom ,Dean mowił..  A zreszta nie wazne co mówił, na prawde mi przykro.
Dean zaczął się śmiać głosno. Obróciliście się wszyscy w jego kierunku. Pomyślałaś ze ma on chyba coś z głową. Mary podeszła do niego dała mu z liścia poszła do pokoju ubrała szybko spodnie wziela torebke i pożegnawszy się z wami grzecznie i przepraszając ponownie wyszla z domu.Zdażyła jednak jeszcze powiedzieć twojemu byłemu ze jest pajacem .Harry przytulił cię do siebie i biorąc cie za reke zaprowadził do pokoju byś wziela swoje rzeczy. Zostawił cie tam by porozmawiac z Deanem. Powiedział mu ze ma pare dni na opuszczenie tego domu. W przeciwnym razie będą musieli pogadac inaczej.  O dziwo nie skończyło się to bitka. A  przecież Dean był dość  agresywnym facetem.  Miałaś dość  gdy już wsiadłaś do auta wraz z Harrym zaczęło ci się strasznie kręcić w głowie. Nagle zemdlałaś zdążyłaś tylko usłyszec jak Harry wypowiada twoje imie i jak jego twarz znika za mgła i staje się coraz bardziej niewyrazna.